Asystenci kierowcy, zamiast pomagać mogą nawet utrudniać jazdę. Zaskakujące wyniki badań
Badania Instytutu Transportu Samochodowego wskazują, że w przypadku nowoczesnych samochodów wyposażonych w półautonomiczne systemy bezpieczeństwa, przejęcie kontroli nad samochodem w sytuacjach krytycznych wymaga od kierowców uwagi i umiejętności. Analizy dowodzą także, że w warunkach dekoncentracji kierowcy, czas reakcji – potrzebny na przejęcie kontroli nad autem – wydłuża się niemal 3-, a nawet 4-krotnie.
Jazda autonomiczna niedopuszczona przez prawo
Z technologicznego i prawnego punktu widzenia pełne oddanie kontroli nad samochodem maszynie nie jest jeszcze możliwe, ale stosowanie systemów wspomagających kierowcę jest nie tylko coraz częstsze, ale wręcz stało się standardem. Niemniej to kierowcy w dalszym ciągu są odpowiedzialni za prowadzenie i właściwe reakcje w sytuacjach, które wykraczają poza możliwości systemu.
Systemy wspomagające rozleniwiają kierowców
ITS dzieli się międzynarodowymi analizami, z których wynika, że nowe technologie mogą przynieść efekt odwrotny od zamierzonego. Kierowcy mogą niekiedy mieć trudności z radzeniem sobie w nieoczekiwanych sytuacjach drogowych, zwłaszcza gdy mają wysokie zaufanie do aktywnego systemu wspomagającego jazdę. Ponadto wykonywanie innych, dodatkowych zadań w trakcie prowadzenia pogarsza zdolność kierującego do nadzorowania „inteligentnego” systemu. Dotyczy to m.in. aktywności, które wymagają uwagi wzrokowej i zaangażowania poznawczego kierowcy.
„Czas reakcji kierowców w sytuacji konieczności przejęcia kontroli nad pojazdem może wynosić od 15 do 40 sekund, a rozproszenie uwagi na skutek pojawienia się z różnego rodzaju dystraktorów znacznie wydłuża ten proces. Dla przykładu w warunkach pogorszonej widoczności kierowcy rzadziej przejmują kontrolę nad samochodem, przez co częściej może dochodzić do awaryjnego hamowania przez pojazd” – informuje dr Ewa Odachowska-Rogalska, psycholog z Instytutu Transportu Samochodowego.
Korzystający z asystentów reagują wolniej
Warto podkreślić, że krytyczne scenariusze na drodze stanowią największe wyzwanie dla kierowców w przypadku częściowej automatyzacji pojazdu. W takich sytuacjach obserwuje się pogorszenie parametrów jazdy, czyli dłuższe czasy reakcji, a nawet kolizje czy wypadki – w porównaniu do jazdy manualnej, bez korzystania z elektronicznych asystentów.
„Kierowcy częściej nadużywają pedału hamulca, rzadziej korzystają z lusterka wstecznego, mają trudności z utrzymaniem stałej prędkości i pozycji w pasie ruchu, a także zachowują krótsze minimalne odległości od poprzedzającego pojazdu. Gdy niespodziewanie muszą przejąć kontrolę w krytycznych sytuacjach, radzą sobie znacznie gorzej, zwłaszcza jeśli mają wysokie zaufanie do systemu pojazdu” – dodaje psycholog transportu ITS.
Kierowcy z mniejszymi umiejętnościami rzadziej korzystają z asystentów
Wnioski z międzynarodowych analiz nad systemami autonomizującymi jazdę są zbieżne z ostatnimi badaniami Instytutu Transportu Samochodowego i dowodzą one istotnego znaczenia świadomości kierowców w stosowaniu systemów automatyzacji. Co ciekawe, kierowcy z mniejszymi umiejętnościami w kierowaniu częściej zachowują ostrożność i nie przekazują kontroli systemowi lub stale monitorują jego działanie, nawet przed wystąpieniem krytycznej sytuacji.
„Czas potrzebny kierowcom na zauważenie, że system nie radzi sobie z sytuacją i że muszą przejąć kontrolę nad pojazdem, nadal jest kwestią dyskusyjną. A przecież ten czas reakcji może się różnić w zależności od indywidualnych czynników. W przypadku przewidywalnego i oczekiwanego przejęcia kontroli kierowcy mają krótszy czas reakcji. Jednak w sytuacjach rozproszonej uwagi ten czas wydłuża się niemal 3-, a nawet 4-krotnie. Należy pamiętać, że nieoczekiwane przejęcie kontroli pod presją czasu stanowi także duże obciążenie dla samego kierowcy” – zwraca uwagę dr inż. Mikołaj Kruszewski, kierownik Centrum Telematyki Transportu, Centrum Kompetencji Pojazdów Autonomicznych i Połączonych ITS.
Popularne systemy wspomagania kierowcy
Producenci prześcigają się w przedstawianiu coraz to nowych systemów wspomagających. Część z nich pełni tylko funkcje ostrzegające, ale coraz częściej układy potrafią ingerować w prowadzenie auta poprzez zmianę kierunku jego jazdy, a nawet całkowite zatrzymanie. Poniżej lista systemów stosowanych w nowoczesnych autach:
- ABS – system zapobiegający blokowaniu się kół samochodu podczas hamowania.
- BAS – wspomaga hamowanie poprzez zwiększenie ciśnienia w układzie hydraulicznym.
- EBD – rozdziela siły hamowania pomiędzy poszczególnymi kołami.
- FCA – system unikania kolizji. Z pomocą radaru wykrywa przeszkodę, a gdy kierowca nie reaguje, układ samoczynnie uruchamia hamulce.
- ASR (TCS) – system kontroli trakcji. Zapobiega buksowaniu kół podczas przyspieszania.
- Hill Holder – asystent ruszanie na wzniesieniach.
- ESP – system kontroli trakcji i stabilności pojazdu. Ogranicza moc silnika i dohamowuje poszczególne koło, by utrzymać samochód na właściwym torze jazdy.
- BLIS – tzw. czujnik martwego pola. System wykrywa samochodów w martwym polu lusterka
- Asystent pasa ruchu – w razie niezamierzonego zjechania z pasa ruchu, system ostrzega kierowcę poprzez wywołanie drgań na kierownicy.
- Utrzymanie pasa ruchu – ostrzega i koryguje tor jazdy samochodu w przypadku ryzyka zjechania z pasa ruchu.
- Kontrola stanu zmęczenia kierowcy – w przypadku wykrycia zmęczenia, system wysyła sygnał informujący o potrzebie zatrzymania i odpoczynku.
- TSR – system odczytuje znaki drogowe i wyświetla je oraz ostrzega dźwiękowo, np. przed przekroczeniem prędkości.
Trzeci poziom zautomatyzowanej jazdy
Mercedes na początku 2023 roku pochwalił się, że jest pierwszą firmą motoryzacyjną na świecie z certyfikacją systemu na trzecim poziomie SAE na rynku USA. Poziom ten oznacza, że funkcja zautomatyzowanej jazdy może przejąć określone zadania związane z prowadzeniem pojazdu, ale kierowca nadal jest niezbędny i musi być gotowy do przejęcia kontroli nad samochodem w każdej chwili, gdy ten wezwie go do interwencji.